Wiara ma to do siebie, Że jeszcze po zniknięciu Nie przestaje działać. Ernest Reman

piątek, 28 stycznia 2011

" OBSESJA "

Kiedy czasem sobie myślę
- A gdybym się napił ?
Napić się po ludzku
- Może bym potrafił ?

Może umiar i kultura
gdy wysącze drinka,
nie pozwoli by na drugi
mi nie ciekła ślinka.

Nie ściskało by mnie w dołku
nie do wytrzymania,
nie popchały by mnie myśli
do dalszego chlania.

Na wysokim siedział stołku
przy niklowym barze,
trzy godziny jedno piwo
tak to sobie marzę.

Może bym się także wybrał
gdzieś na jakieś tańce,
do humoru bym się napił
wina w małej szklance.

Jak by mi się to udało
byłbym bohaterem
a nie jak to do tej pory
ostatnim frajerem.

Żyłbym sobie bez problemów
nie zaznając kaca,
czemu ciągle, obsesyjnie
myśl do mnie powraca.

Całe szczęście że w pamięci
mam antybiotyki
i zwalczają te natrętne
fantazji wybryki.

Wciąż pamiętam jak to potem
wszystko wyglądało
i za każdym takim razem
finał przykry miało.

Więc niestety głupie myśli
wypchajcie się sianem,
A ja idę spłukać wodą
głowę swą pod kranem.

Tak się pięknie rozwijała,
wyszło gówno z tego,
bo obsesja nie znalazła
takiego głupiego.

SIGIMUND

środa, 19 stycznia 2011

" DLACZEGO MAMY SIĘ NIE ŚMIAĆ ? "


Ktoś, widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki zapytał:
 - Czy jest to pańska jedyna pociecha życiowa ???
- Nie !   W szafie mam jeszcze cztery butelki !

" ECHA DAWNYCH CZASÓW "

O alkoholu znanym w neolicie, może nawet w paleolicie, a więc przed wieloma tysiącami lat, mówią najstarsze dokumenty, dzieła literackie, kodeksy praw.

W różnych okresach historii rozmaite funkcje alkoholu wybijały się na plan pierwszy.. W społeczeństwach pierwotnych alkohol pełnił głównie role fizjologiczne i społeczne, w czasach nowożytnych – ekonomiczne i polityczne.
W społeczeństwach pierwotnych nie było przypadków picia indywidualnego. Była to zawsze czynność społeczna, ułatwiająca kontrolę społeczną. Picie indywidualne pojawiło się znacznie później.
Już w czwartym i trzecim tysiącleciu p.n.e. w Mezopotamii i Egipcie najbardziej rozpowszechnionymi napojami było wino i piwo. Te same alkohole w trzecim tysiącleciu p.n.e. były spożywane również w Chinach. W okresie panowania Grecji i Rzymu, w krajach basenu morza śródziemnego spożywano głównie wino. W związku z popularnością winorośli w średniowieczu, napój ten opanował cały kontynent.
Wynalazek destylacji alkoholu niektórzy przypisują Chińczykom ( na kilkaset lat p.n.e.), inni Arabom ( pomiędzy VIII a X w. p.n.e.). Faktem jest, że destylacja alkoholu upowszechniła się we Włoszech i innych krajach europejskich dopiero w XI w. Pierwsze alkohole destylowane służyły celom medycznym, a ich funkcja konsumpcyjna zaczęła pojawiać się później, w miarę zwiększenia się podaży. W XVIII w. opanowano technologię produkcji wódki z ziemniaków i zastosowano wysokodajne urządzenia, co wzmogło produkcję i wzrost pożycia. Wiek XIX to okres największego rozpicia społeczeństw ! Plaga pijaństwa przetoczyła się przez całą Europę wraz z wielką rewolucją przemysłową, a w Polsce apogeum osiągnęła w czasach propinacji, w latach 40- i 50-tych XIX w. Równolegle ze wzrostem spożycia zwiększyła się liczba ograniczeń i zakazów dotyczących alkoholi. Już 2000 lat p.n.e. wydano zakaz picia alkoholu w armii egipskiej. Stało się to po przegranej bitwie, przed którą cala armia upiła się. Coraz częściej zaczęto dostrzegać społeczne skutki picia. Znalazło to wyraz w kodeksach pranych i w piśmiennictwie. Platon w swoim „Mędrcu” zalecał abstynencję do 18 r.ż., a wstrzemięźliwość – do 30 lat. Zalecał też całkowitą abstynencję dla pewnych kategorii obywateli i zawodów (aparat władzy, sędziowie ).Uważał, że picie rozcieńczonego wina jest przejawem barbarzyństwa. Coraz częściej alkohol zaczęto wykorzystywać do walki politycznej. Już w VII w. p.n.e. okupujący Persję Scytowie, którzy upili się, zostali wybici do nogi podczas pijackiej uczty. „Woda ognista” ułatwiała białym osobnikom rozprawienie się z Indianami. W czasie ostatniej wojny polityka Hitlera zmierzała do złamania ducha oporu społeczeństwa polskiego przez rozpicie go. Spirytusem płacono nawet za dostawy obowiązkowe rolników. Podobną politykę prowadzili Niemcy na okupowanej Ukrainie, a totalitarne władze sowieckie – na całym obszarze swych wpływów.
Napoje alkoholowe spożywano również przy okazji obrzędów rytualnych w erze neolitycznej. Pojawiają się one obok nas już w pierwszych dniach naszego życia – ponieważ świętowanie naszych narodzin odbywa się wśród toastów i brzęku kieliszków. Gdy skończymy nasze życie, prawdopodobnie alkohol będzie spożywany dla uczczenia naszej pamięci przez bliskie nam osoby, przy okazji stypy.

OPRACOWANIE NA PODSTAWIE:
1. Falewicz J.K. „ABC problemów alkoholowych”, PARPA
2. HABRAT B. Organizm w niebezpieczeństwie, PARPA
3. PACEWICZ A. Jak pomóc dziecku nie pić, PARPA
4. WORONOWICZ B. T. Alkoholizm jako choroba, PARPA Warszawa 1994

wtorek, 18 stycznia 2011

Zapraszamy serdecznie na mityng
19.01.2011r. Środa godz. 17.00
W pierwszej części mityngu poruszymy temat:
Czy mam szacunek do choroby alkoholowej ?


Cześć!
To ja,  Twoja choroba. 
Pisze na wszelki wypadek, gdybyś o mnie zapomniał…
Nienawidzę mityngów. Nienawidzę sił wyższych.
Nienawidzę nikogo, kto zna Program i nad nim pracuje.
Dla wszystkich, którzy weszli w kontakt ze mną : 
życzę wam, żebyście cierpieli i życzę wam śmierci.
 Pozwólcie, że opowiem o sobie.
Jestem chorobą uzależnienia. Jestem przebiegła, bardzo kłopotliwa i niezwykle silna. Zabiłam miliony, a zrujnowałam życie milionów innych … i bardzo się z tego cieszę… 
Uwielbiam dopadać Cię bez zaskoczenia, uwielbiam udawać, że jestem Twoją przyjaciółką i kochanką.
Dałam Ci komfort, prawda? Czy nie było mnie przy Tobie, gdy byłeś samotny?
Kiedy chciałeś umrzeć, czy nie wołałeś mnie i czy nie odpowiedziałem?
Byłam tam. Uwielbiam Cię ranić, uwielbiam gdy płaczesz przy mnie. Więcej, uwielbiam sprawiać, że jesteś zdrętwiały, że nie czujesz, że jesteś zraniony i nawet nie chcesz już płakać. Uwielbiam pomagać Ci się poddawać i czuć beznadzieję. Kiedy nie jesteś w stanie już niczego czuć, ja czuję wtedy prawdziwe zadowolenie. I wszystko, czego od Ciebie oczekuję, to abyś cierpiał w nieskończoność, był samotny i zdesperowany.
Zawsze byłam przy Tobie.
Kiedy wszystko działo się w twym życiu po twojej myśli, zaprosiłeś mnie do siebie.
Powiedziałeś, że nie masz zamiaru odmawiać sobie niczego przyjemnego i ja byłam jedyną, która całkowicie zgadzała się z Tobą. Wspólnie, byliśmy w stanie zniszczyć wszystko, co było cenne w Twym życiu
Kiedy coś było nie tak, byłam przy Tobie, aby pomóc Ci zrozumieć, ze życie jest niesprawiedliwe i że to nie Ty ponosisz odpowiedzialność za to, co złego Cię spotyka.
Ludzie nie traktują mnie poważnie i nie uraża to mojej dumy, gdyż w rzeczywistości pomaga mi to osiągnąć mój cel. Ludzie biorą na poważnie wylewy, ataki serca, cukrzycę, AIDS. Idioci.
Bez mojej pomocy te choroby dla wielu ludzi nie byłyby groźne.
Jestem znienawidzoną przez wszystkich chorobą, a mimo tego wcale nie wpraszam się do nikogo…. 
To ty wybrałeś czy mam aktywna czy nie w Twoim życiu.
Czy to nie dowodzi, jak silna i podstępna jestem?
Tylu mnie wciąż wybiera, ponad realność, ponad nadzieję - nawet gdy twierdzą, że mnie nienawidzą.
Bardziej niż Ty nienawidzisz mnie, ja nienawidzę tych, którzy wybrali zdrowienie.
Te Twoje zaproszenia do Twojego programu … na te Twoje mityngi … ta Twoja Siła Wyższa … wszystko to sprawia, że jestem coraz słabsza, brzydzę się tym !!! Nie potrafię już funkcjonować w taki sposób, w jaki jestem do tego przyzwyczajona. Teraz muszę tu odpoczywać, cichutko wciąż czekając…
Nie zauważasz mnie, prawda ? Ale ja tu wciąż jestem… i mam dużo, bardzo dużo czasu na czekanie… kiedy Ty tylko egzystujesz, ja żyję. Kiedy Ty żyjesz, ja tylko egzystuję. Ale i tak tu jestem. I zanim się spotkamy - jeśli się spotkamy - życzę Ci śmierci i nędzy, takiej, w której żyłeś do tej pory i takiej, w jakiej będziesz, kiedy mnie znów wybierzesz…
                                                                           Z wyrazami szacunku Twoja Choroba alkoholowa


piątek, 14 stycznia 2011

" SENS ŻYCIA "

ZOSTAWIŁEM DOM PRZED LATY
BY UNIKNĄĆ PRZEZNACZENIA
ŻÓŁTE ZDJĘCIA, USCHŁE KWIATY
I RACHUNKI DO SPŁACENIA

NIC ZE SOBĄ NIE ZABRAŁEM
DO JEDZENIA, NIC DO PICIA
W DŁUGĄ DROGĘ SIĘ WYBRAŁEM
BY POSZUKAĆ SENSU ŻYCIA

NIE ZABRAŁEM PARASOLA
ANI MAPY DO PLECAKA
RAZEM ZE MNĄ POSZŁA DOLA
CO TAK BYŁA BYLE JAKA

SŁOŃCE RADOŚĆ MI DAWAŁO
ROZŚWIETLAJĄC SMUTNE DNI
A GDY KOGOŚ BRAKOWAŁO
TOWARZYSZYŁ KSIĘŻYC MI

NOC MNIE NIE RAZ ZAPROSIŁA
NA MATERAC Z WONNYCH ŁĄK
KOCEM Z GWIAZD MNIE OTULIŁA
SŁOWIK NUCIŁ RZEWNY SĄG

WIELE RZECZY ZOBACZYŁEM
WIELU LUDZI NAPOTKAŁEM
NIGDZIE DŁUGO NIE POBYŁEM
NIGDZIE MIEJSCA NIE ZAGRZAŁEM

WSZĘDZIE LUDZIE TACY SAMI
NIC NIE MIELI DO UKRYCIA
ZAGONIENI, ZALATANI
TEŻ NIE ZNALI SENSU ŻYCIA

CÓŻ NIESZCZĘŚNI DAĆ MI MIELI
PRÓCZ ZWĄTPIENIA, ŻALU, GDYBAŃ
JAK TEŻ SAMI NIE SŁYSZELI
O MYM CELU POSZUKIWAŃ

TU PRZYSIADŁEM, TAM POSTAŁEM
WYSŁUCHUJĄC NARZEKANIA
ODPOWIEDZI NIE DOSTAŁEM
NA GNĘBIĄCE MNIE PYTANIA

ODCHODZIŁEM ZAWIEDZIONY
POGRĄŻONY W MEJ UDRĘCE
I ZUPEŁNIE PRZEŚWIADCZONY
ŻE SIĘ TYLKO W KÓŁKO KRĘCĘ

I MIJAŁY DNI BEZBARWNE
DNI BEZ WIARY I NADZIEI
CZYŻBY WSZYSTKO TO NA MARNE?
A SZCZĘŚLIWI NIE ISTNIELI?

WTEDY W MIEJSCU PRZYSTANĄŁEM
I UPADŁEM NA KOLANA
RĘCE W GÓRĘ WYCIĄGNĄŁEM
BY ZAPYTAĆ O TO PANA

NIC DO USZU MI NIE SZEPNĄŁ
NIC NA OCZY NIE POKAZAŁ
W MOIM SERCU SIĘ UŚMIECHNĄŁ
ALE Z NICZYM SIĘ NIE ZDRADZAŁ

I WZDYCHAJĄC Z KOLAN WSTAŁEM
NIC NIE BĘDĄC POKRZEPIONY
WSZAK NADZIEI JUŻ NIE MIAŁEM
ŻE JA BĘDĘ ULECZONY

WIĘC Z UŚMIECHEM W DAL POSZEDŁEM
BO MI BYŁO WSZYSTKO JEDNO
LECZ DALEKO NIE USZEDŁEM
BO ZNALAZŁEM RZECZY SEDNO


ZROZUMIAŁEM ŻE ISTOTA
RZECZY W SERCU MOIM LEŻY
SENSU ŻYCIA W NIM PROSTOTA
I ODE MNIE TO ZALEŻY

W DUSZY MIEĆ KAWAŁEK NIEBA
W SERCU RADOŚĆ I POGODĘ
TAK NIEWIELE W SUMIE TRZEBA
TYLKO SWOJĄ NA TO ZGODĘ

CZĘSTO W ŻYCIU TAK SIĘ DZIEJE
ŻE DALEKO COŚ SZUKAMY
GDY STRACIMY JUŻ NADZIEJĘ
W SWOIM SERCU ODKRYWAMY.

SIGIMUND

środa, 12 stycznia 2011

" BEZSILNOŚĆ "

Pomijając  fakt,  że  używanie  alkoholu  przeszkadza  uzależnionym  we  właściwy sposób  kierować  swoim  życiem,  bezsilność  nałogowców  wyraża się w  niezdolności  do  zaprzestania  lub  odpowiedniego  kontrolowania  użycia  tej substancji. Silne   pragnienie  użycia alkoholu,  spycha na  dalszy plan rodzinę, pracę,  życie  społeczne  i  towarzyskie, nieistotne  też  stają  się  szkody  dla zdrowia  fizycznego,  psychicznego  i  emocjonalnego.
Definicja  ta  może  wydawać  się  prosta  i  jasna. Jednak  niezdolność  do  jej pełnego  zrozumienia,  zaakceptowania  i  przyjęcia  jest  początkowo  dla  wielu osób  uzależnionych,  największą  przeszkodą  na  drodze  do  wyzdrowienia. Tradycyjna  postawa  społeczeństwa,  polegająca  na  piętnowaniu  i  zawstydzaniu każdego  dotkniętego  tym  szczególnym  schorzeniem,  jest  w  jakimś  stopniu winna  niechęci  aby  przyznawać  się  do  bezsilności.
W  pewnych  sferach  „umiejętność  korzystania  z  trunków”  uznawana  jest  za
oznakę  męskości  i  przynależności  do  „lepszego towarzystwa”, zaś  brak  tej  cechy  uchodzi  za  niemęski  i  nie przy stojący  objaw  słabości  moralnej.
Osoba  uzależniona  od  alkoholu  musi  nie  tylko  stawić  czoła  temu  sposobowi myślenia  i  etykietce  „pijak”,  ale  także  obawie  przed  utratą pracy  w  wyniku
przyznania  się  do  bezsilności  do  zmieniającego  samopoczucie  alkoholu.
Lecz  nawet  jeśli  postawa  społeczności  wydaje  się  chwilowo  utwierdzać  osobę
uzależnioną  w  ukrywaniu  problemu  i  jego  zaprzeczaniu,  to  tak  naprawdę  jest
ona  mniej  ważna  w  porównaniu  z  prawdziwymi,  osobistymi  powodami zaprzeczania.  Oto, gdzie, jak  się  wydaje, tkwi  szaleństwo  choroby  uzależnienia.
- Jak  ludzie  mogą  ignorować  rady  lekarzy,  którzy  mówią  im  że  dalsze            używanie alkoholu  poważnie  uszkodzi  ich  zdrowie  albo  ich  zabije ?
- Jak  może  ktoś  zagrożony  utratą  dobrej  pracy  z  powodu  używania  alkoholu zmieniających  jego  świadomość  ignorować  to  zagrożenie ?
- Jak  może  ktoś,  kto  staje  przed  możliwością  utraty  rodziny,  spowodowanej
piciem  nie  zważać  na  takie zagrożenie ?
- Jak  może  ktoś, kto  stwarza  zagrożenie  dla  życia  swojego  i  innych  prowadząc pojazd  „ pod wpływem ”, ignorować  takie  niebezpieczeństwo ?
- Jak  mogą  ludzie,  którzy  pijąc, stale  narażając  się  na  fizyczne  i  psychiczne męki kaca, nie  wycofać  się  z  tej  formy  autodestrukcji ?
- Czy  ci  ludzie  pozbawienie  są  rozumu  lub  uczuć ?
- Czy  tym  ludziom  na  niczym  nie  zależy ?
- A  może  są  bezsilni  do  robienia  czegokolwiek  poza  tym ?
Myślimy,  że  prawdą  jest, iż  ludzie  ci  posiadają  rozum, uczucia  i  że  im  zależy. Są  jednak  bezsilni  aby  robić  cokolwiek  poza  tym.
Zaprzeczanie  bezsilności  jest  obłędem  nałogowców. Odmowa,  by  stawić  czoła rzeczywistości  i  przyjęcia  jej,  również  jest  obłędem.  Pragnienie  użycia  alkoholu zmieniającego   samopoczucie,  wypiera  całą  logikę, uczciwość  i  jakiekolwiek  inne myślenie. Pragnienie  to  sprawia,  że  pijący  jest  bezsilny  wobec  alkoholu,
i  wymaga  zaprzeczenia  tej  bezsilności.  Pragnienie  lub  potrzeba  jest  silniejsza niż  tylko  zły  nawyk,  jest  tak  silna,  gdyż  jest  chorobą.
Tu  zaczyna  się  niezdolność  do  kierowania  swoim  życiem.
NIEZDOLNOŚĆ DO KIEROWANIA SWOIM ŻYCIEM

Kiedy  myślimy  o  Kroku  Pierwszym,  myślimy  o  początku  procesu  powrotu  do
zdrowia  z  choroby  uzależnienia  alkoholowego.
Tak  jak  w  procesie  powrotu  do  zdrowia  z  każdej  innej  choroby  powinniśmy zajmować  się  przyczynami  problemu.  Jest  bardzo  ważne,  by  położyć  nacisk, (zwrócić uwagę)  na  właściwe miejsce.  Jeśli  myślimy, że  przyczyną  problemu
jest  zmieniający   samopoczucie  alkohol  a  nie  chęć  jego użycia  nacisk
kładziemy  na  niewłaściwe  miejsce. Jeżeli  uzależniona  osoba  w  ten  sposób  podchodzi  do  pierwszego kroku procesu  powrotu  do zdrowia,  to  może  mieć przeświadczenie,  że  problem  tkwi  w  fakcie,  iż  pije  zbyt  dużo.  Może  być  przekonana,  że  przyczyną  problemu  są  kłopoty  rodzinne, napięcia  w  pracy  czy  też  miejsce  zamieszkania,  otoczenie.  Wierzy,  że  kiedy  one  ulegną  zmianie,  zdoła  opanować  uzależnienie.
W  rezultacie  ludzie  uzależnieni   widzą  w  sobie  ofiary  zarówno  „wódy”, jak
i  niesprzyjających  okoliczności.
Tak  myślący,  może  prawdopodobnie  chętnie  przyznać  się  do  bezsilności  wobec
alkoholu  i  przyznać   także,  że  traci  zdolność  do  kierowania  życiem. Jednak uzależniony,  może  także  wygodnie  dla  siebie,  unikać  bolesnej  konieczności  by przyjąć  odpowiedzialność.  Odpowiedzialność  ta  wymaga  rozważenia  czy  alkohol
używany  przez  nieuzależnionych  od  alkoholu  ludzi  jest  naprawdę  źródłem
problemu,  czy  jest  nim  nieodparta  potrzeba jego  użycia  przez  konkretną  osobę. Pragnienie  picia   jest „ elementem  choroby ”, o  którego usunięcie  z  naszego życia, pokornie  prosimy  Boga, Siłę  Wyższą  w  programie  A A.
Kroki  w  programie  AA  nie  są  skierowane  na  usunięcie  ze  świadomości alkoholu, lecz  na  naprawienie  (wyeliminowanie)  naszej  obłędnej  potrzeby picia.
Mając  to  na  uwadze,  ważne  jest  nie  tylko  przyznanie  się  do
bezsilności  wobec alkoholu,  ale  również  swoich  wad.
Alkoholik,  traci  dwa  ważne  czynniki  decydujące  o  uporządkowanym,  wolnym
od alkoholu  życiu. Pierwszy  to  zdrowa - wypływająca  z  poczucia  swojej  godności
samoocena. Drugi  to  zdolność  do  rozpoznawania  uczuć  i  dzielenia  się  z  nimi
w  pozytywny  dojrzały  sposób.
Wydaje  się, że  to  co  ludzie  odczuwają  wobec  siebie  samych,  ma  wielki  wpływ na  sposób  w  jaki  traktują  alkohol  i  w  jakim  stopniu  potrzebują  go  pić, a  także czy  popadają  w  uzależnienie  od  nich  czy  też  nie.  Wydaje  się  również  że
to  czy  alkoholik  zdolny   jest  konstruktywnie  rozpoznać  uczucie strachu, nadmiernej  dumy,  winy,  litości  nad  sobą,  rozżalenia,  czy  też  pozwoli  by  napór tych  uczuć  spychał  go  na  pozycje  obronne,  jest  decydującym  czynnikiem
w  rozwoju  choroby.
Jeśli  alkoholik  nie  potrafi  poradzić  sobie  z  uczuciami  nieuzasadnionego strachu,  może  stać  się  ono  do  tego  stopnia  przesadne  i  obsesyjne,  że
nawet   tak  proste  czynności  jak  wyjście  do  pobliskiego  sklepu , czy  też odebranie  telefonu,  stają  się  niewykonalne  bez  uprzedniego  wypicia.
Przesadna  duma  sprawia,  iż  alkoholik  czuje  się  w  obowiązku  nigdy  nie  zawieść  w  żadnym  działaniu,  ukrywać  i  zaprzeczać  najzwyklejszej  ludzkiej
abości,  by  nie  stracić  uznania  w  oczach  innych.  Alkohol pozwala  mu  uzyskać
poczucie,  że  spełnia  postawione  sobie  wymagania.
Również  poczucie  winy  spowodowane  świadomością,  że  udaje  kogoś  kim  tak
naprawdę  nie  jest,  alkoholik  próbuje  zagłuszyć  używając  alkoholu. W  efekcie próby  uciszenia  konfliktów  i  bycia  miłym  dla  innych,  pozwala  innym  dominować.  Wówczas  staje  się pełny  rozżalenia,  pozwala  innym  dominować.
Wówczas  staje się  pełny   rozżalenia  i  litości  nad  sobą  dlatego,  że  inni  robią
To,  do  czego  sam  ich  zachęcił.  To  z  kolei  dostarcza  wystarczającego usprawiedliwienia,  aby  uciekać  się do alkoholu,  w  celu  poprawy  samopoczucia. We  wszystkich  tych  przypadkach,  alkoholik  zezwala  uczuciom  na  przejęcie kontroli  nad  nimi.  Poprzez  zwiększenie  zapotrzebowania  na  alkohol, by rozładować  niepokoje  i  frustrację,  sam  stwarza  zależność  od  alkoholu.
Doświadczenie  wielu   alkoholików   w AA,  którzy  opanowali
chorobę,  wydaje  się  potwierdzać  konieczność,  by  alkoholicy  uczciwie
i  szczerze  przyjrzeli  się  sobie  samym. Oni  pełni  lęków,  rozżalenia, egocentryzmu,  litowania  się  nad  sobą, niechęci  do  siebie,  tak  naprawdę  są ludźmi,  którzy  w  odruchu  obronnym  zaprzeczają  wszystkiemu,  uciekają  się  do alkoholu  w  daremnym  wysiłku  by  wspierać  to zaprzeczanie  i  by  złudzenie  wydawało  się  rzeczywistością. Osoba  dojrzała  potrafi  radzić  sobie  z  takimi uczuciami,  nawet  jeśli  dopuściwszy  je  odczuwa   niepokój  i  frustrację. Ludzie uzależnieni  w  odruchu  obronnym  zaprzeczają  takim  uczuciom,
uciekają   „ strzelając lufę ”.
Potrzeba  zmiany  tych  uczuć  za  wszelką  cenę,  jest  częścią  niezdolności
do  kierowania  swoim  życiem.
Nikt  oczywiście  nie  obiera  takiej  drogi  celowo  nawet  jeśli  wszyscy  pragniemy mieć  dobre samopoczucie.  Może  to być  przypadłość  wrodzona  lub  nabyta wskutek  wpływu  otoczenia,  albo  też  wskutek  kombinacji  obu  tych   czynników. Lecz pytanie  „jak”  i  „dlaczego”, nie  jest  ważne  w  procesie  powrotu  do  zdrowia. Człowiek  nie  musi  wiedzieć  jak  i  dlaczego  złamał  nogę, ażeby  skutecznie  ją leczyć.
Najważniejszą  sprawą  jest  rozpoznanie  i  przyznanie,  że  istnieje  nieodparta
potrzeba  picia  alkoholu,  oraz  że  osoba  dotknięta
takim  nieszczęściem,   pozostawiona  sama  sobie  jest  bezsilna  i  potrzebuje pomocy.   


Kogoś,  kto  ma  potrzebne  zasoby  sił.

Opracował :  SIGIMUND