Wiara ma to do siebie, Że jeszcze po zniknięciu Nie przestaje działać. Ernest Reman

poniedziałek, 31 października 2011

„ BOŻE SPRAW ŻEBY MI SIĘ CHCIAŁO, TAK JAK MI SIĘ NIE CHCE…”

Pewnie znacie ten stan…Nic mi się nie chce..Nie chce mi się nawet chcieć..Najlepiej na kanapce lub w łóżeczku. Godzinki mijają bezproduktywnie na „nicnierobieniu”… I niech się wszystko piętrzy, narasta..to mnie nie dotyczy ja tu leżę
Wiadomo, że „nicnierobienie” to bardzo odpowiedzialna czynność i na dłuższą metę męczy..Ale co tam..Jeszcze pół godzinki i wstanę..no może godzinka..Wstanę i zrobię. Tak właśnie będzie. Ale póki co…chwilo trwaj..

Bo to się tak zaczyna...



Trzeźwiejący alkoholicy którzy nie chcą przeprogramować swojego życia i nie bardzo wiedzą co tą trzeźwością zrobić, twierdzą, że widzą świat w szarych barwach. Apatia, zmęczenie, kłopoty ze snem to symptomy w których dopatrują się nawrotu i na pewno powrotu w ramiona nałogu.
To fakt że nosimy piętno choroby alkoholowej ale nie zapominajmy że organizmy mamy takie same jak inni ludzie i jesteśmy tak samo podatni na inne czynniki wpływające na nasze samopoczucie. Różnica jest tylko taka, że my nie możemy sobie pozwolić na bezczynność i trwanie w zawieszeniu, bo wtedy faktycznie wrócimy do picia.

Przyczyny złego samopoczucia

Przyczyną takich stanów może być brak światła słonecznego. Szczególnie zimą, kiedy dni są krótsze. Nasz organizm produkuje więcej melatoniny, tzw. hormonu ciemności. To on często wywołuje takie stany. W miesiącach zimowych mniej czasu spędzamy na świeżym powietrzu, rzadziej spacerujemy. Kiedy wychodzimy do pracy, na dworze jest szaro, kiedy z niej wracamy, jest już ciemno. Brak promieni słonecznych zaczyna bardzo źle wpływać na nasz organizm. Możemy mieć coraz mniej energii, czuć się ospali.

Ruch ci się przyda

W walce z tym stanem pomoże nam ruch. Zacznijmy jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu. Jeśli to możliwe spacery planujmy w dzień. Podczas ruchu wydziela się sporo serotoniny, która dodatkowo uwalniana jest przez promienie słoneczne. Nawet jeśli będzie to ogromny wysiłek, poświęćmy dziennie pół godziny na spacer. Dobrym pomysłem będzie wyprawa na grupę wsparcia A.A.

Energetyczne rozładowanie

Najczęstsze objawy które nas niepokoją to drażliwość, zmęczenie, bark energii, senność. Śpi się dłużej, mimo to wciąż czujemy się zmęczeni. Do tego dochodzą problemy z zasypianiem. Nieregularny sen i problemy z nim związane doprowadzają do trudności z koncentracją i kłopotami z pamięcią. Rozkojarzenie, tzw. splątanie czy zwykłe zapominalstwo mogą okazać się konsekwencją bezsenności lub nadmiernej senności. zaczynamy mieć problemy z wykonaniem czasami najprostszych czynności. Wstanie z łóżka zajmuje godzinę. Czasami poranne umycie zębów jest nie lada wyzwaniem, a dojście do łazienki wielką wyprawą. Sytuację pogłębia niezrozumienie ze strony najbliższych. Brak energii i chęci do życia uznają oni za złą wolę.

Boję się i już

Przygnębienie, które nas dopada często rozciąga się w czasie, nie chce nas opuścić nawet w tych pozytywnych momentach. Smutek często ogarnia cały umysł, nagle wszystko przestaje mieć kolory, zapachy. Szarość i nijakość to najczęstsze określenia takich stanów. Do tego dochodzi rozdrażnienie. Nie cieszy nas to co innych, denerwujemy się, gdy ktoś niejako „na siłę” próbuje nas rozbawić, pocieszyć czy nawet wesprzeć. Momenty zasępienia, rozdrażnienia czy wręcz złości zaczynają dominować codzienne życie. Już nic nie przynosi nam radości. Czasami nerwy pojawiają się bez powodu. Często towarzyszy temu bliżej nieokreślony lęk. O co? Dlaczego? Nie wiemy czego się boimy, ale strach osłabia nasze siły i „wysysa” z nas resztki energii.

Zmień dietę

Zamiast zapychać brzuch wysokokalorycznymi potrawami sięgnijmy po naturalne przysmaki. Jedzmy więcej suszonych owoców, orzechów. Pozwólmy sobie raz na jakiś czas na dobrą gatunkowo czekoladę. Kakao zawarte w tym przysmaku podnosi również poziom hormonu szczęścia. Do diety włączmy płatki zbożowe, kasze i ryż. To produkty zawierające dużo węglowodanów. Do sałatek czy obiadu dodawajmy kukurydzę, która także ma zbawienny wpływ na zmęczony organizm.

Jem, choć nie wiem dlaczego?

W takich stanach może występować zwiększony apetyt. Pochłanianie pokarmów nie ma tutaj nic wspólnego z zaspokajaniem uczucia głodu. Przybieramy na wadze. Początkowo po prostu „zajadamy” swoje problemy i lęki. Z tym stanem wiąże się też zwiększona ochota na słodycze. Ciężko jest rozumieć skąd nagle ten brak energii i uczucie lęku. Organizm często także błędnie odczytuje te znaki. Stara się mobilizować siły i magazynować energię. Wysyła wtedy informację o gromadzeniu zapasów do mózgu. a ten podpowiada „jedzenie, jedzenie”. Stąd zaczynamy pochłaniać wysokokaloryczne posiłki. Często twierdzimy, że nie jesteśmy w stanie się powstrzymać. Jakaś wewnętrzna siła podpowiada nam byśmy jedli. Dodatkowo podczas jedzenia wydziela się serotonina: hormon poprawiający nastrój( do tej pory regulował to alkohol). Zwiększone łaknienie to nic innego jak próba podniesienia poziomu serotoniny w ciele. Dzięki temu organizm próbuje także złagodzić negatywne skutki nadmiaru melatoniny.

Zmuśmy się do działania to pomaga

Zacznijmy znów pracę nad sobą, pozwoli nam to na poznawanie samego siebie. Dobrym krokiem będzie sporządzenie planu wprowadzania przyjemności do swego życia. Istotne jest, by móc znaleźć satysfakcję w codziennych zajęciach i realizowaniu swoich ról życiowych, a także by nauczyć się wiązać poczucie własnej wartości z tym, co robimy.

Zanotujmy codziennie wieczorem dwa swoje zachowania, za które siebie szanujemy. Pamiętajmy, że nie chodzi o to, żeby to były jakieś wielkie bohaterskie czyny, tylko drobne sytuacje z codzienności, na przykład: "Bardzo nie chciało mi się iść do pracy, ale poszedłem, a do tej pory najczęściej wymyślałem preteksty i odpuszczałem sobie pracę"; "Kolega ciągle wysługuje się mną i każe mi robić mu kawę, złości mnie to i dzisiaj w końcu powiedziałem mu o tym".

Warto też pracować nad rozpoznawaniem tego, co pojawiło się, gdy przestaliśmy pić. Co wypełniło puste miejsce? Trzeba rozpoznać tzw. uzależnienia zastępcze i zachowania.

My alkoholicy najczęściej nie pozwalaliśmy sobie na naturalne przeżywanie uczuć, baliśmy się ich. Emocje pełnią ważną funkcję informacyjną, motywują lub zniechęcają do działania, nadają koloryt naszemu życiu. Przyjemnych zwykle pożądamy, a przykrych chcielibyśmy uniknąć - to normalne i dotyczy wszystkich ludzi, uzależnionych i nie). Lęk przed emocjami wynika z pewnego rodzaju bezradności wobec nich: alkoholik nie wie, co ma z nimi zrobić, nauczył się jedynie uciekać. Ten lęk mija wraz z oswajaniem się z uczuciami. To tak, jak z nieznanym lądem: po przy byciu wszystko jest obce - krajobraz, język, obyczaje. W miarę upływu czasu ląd przestaje być tak groźny, jak się wydawało, zaczynamy odkrywać interesujące zakątki, umiemy omijać rafy, a po jakimś czasie czujemy się zadomowieni. Z emocjami może stać się podobnie, trzeba jednak obudzić w sobie podróżnika, którego interesują obce wyspy, chociaż trochę ich się boi. Ta przygoda jest warta zachodu i dla wielu staje się przygodą życia.

Jak radzić sobie z monotonią emocjonalną

Spójżmy na to, czego aktualnie doświadczamy, z takiej perspektywy, która nada temu wartość. Uczciwy bilans pijanego życia sprawi nam ból i cierpienie, jednak to, że tak jest, pokazuje, że nie wszystko zostało zmarnowane, bo jeszcze człowiek rozróżnia, co jest dobre, a co złe: "Nie jesteśmy złymi ludźmi, chociaż nasze dotychczasowe zachowania często były złe. Żałujemy, jest nam wstyd, mamy poczucie winy - to świadczy o naszej wartości. Gdybyśmy nie cierpieli, być może nigdy nie mielibyśmy szansy na zmianę tego, co było. Teraz, kiedy mamy wolną chwilę, niewypełnioną żadnymi zajęciami, te myśli wracają. Nie bójmy się ich, one miną, cierpienie będzie się zmniejszać, chociaż powoli. Cierpienie i ból jest częścią naszej egzystencji, nigdy nie będzie tak, że będziemy doświadczać jedynie szczęścia i radości. W życiu wszystkie te przeżycia przeplatają się ze sobą.
Ważne jest, abyśmy nauczyli się przyjmować osobistą odpowiedzialności za kształt swojego życia i za zmianę. Powinniśmy też wypracować sobie zdrowy styl życia

radzenie sobie z głodem alkoholowym

Musimy się uczyć radzenia sobie z napięciem, przecież do tej pory alkohol był dobry na wszystko. Warto wypracować sobie metody relaksacyjne i techniki medytacyjne, choć na efekt trzeba poczekać. Nie złym pomysłem też chyba będzie uprawianie jakiegoś sportu i program "24 godziny".

Musimy zinwentaryzować sytuacje zewnętrzne i wewnętrzne, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla abstynencji - te, które są trudne dla nas i w których pojawia się obsesyjna myśl o uzyskaniu ulgi w cierpieniu i o piciu. sporządźmy taką listę sami, żeby następnie opracować dla każdej z tych sytuacji strategie zaradcze.

Najtrudniejszą w świecie rzeczą jest dostrojenie się do melodii bytu, uchwycenie jego tonu.
[ Emil Cioran ]

poniedziałek, 10 października 2011

" KROK 10 "

- Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnianych błędów.




Rachunek sumienia robiony dalej, prowadzony ciągle, na bieżąco. Dla wszystkich alkoholików jest to bardzo trudne a szczególnie na początku, gdy w każdym z nas jest jeszcze dużo pychy i przekonania, że ma się rację, że się słusznie postępuję. Jest to jednak bardzo często fałszywe przekonanie, o czym przekonujemy się nieraz w bardzo bolesny sposób.
Jedną z wytycznych tego kroku stosowanym przez AA jest sformułowanie " z miejsca przyznając się do popełnionych błędów". Każdy przecież dobrze wie z własnego doświadczenia, że błędów w swoim życiu robi się bardzo dużo i niestety niechętnie każdy z nas się do nich przyznaje. Ale gdy uda nam się taki błąd zauważyć, gdy nie będziemy sami siebie oszukiwac i tkwic w nim, gdy "z miejsca i natychmiast” przynajmniej sami przed sobą się do tego przyznamy - to jesteśmy szczerzy wobec siebie, uczciwi i nie zakłamujemy rzeczywistości. Możemy sami siebie poznać lepiej, nie obwiniamy wówczas innych za własne niepowodzenia a do tego jest nam dużo lżej i łatwiej.
Ale byśmy to mogli robić musimy bardzo mocno przyłożyć się do "pierwotnego" rachunku sumienia, do poznania siebie, swoich wad i zalet - do tej podstawy, którą był krok czwarty i piaty. Spróbujmy oceniac samych siebie, poznajmy swoje nawyki , co sprawi, że wzrośnie nasza samoświadomość. Krok Dziesiąty sygnalizuje, że stale powinniśmy oceniać błędy, które popełniamy.
Praktykowanie dziesiątego kroku Programu Zdrowienia pomaga zmienić wzorce zachowania, zniechęca do żywienia negatywnych emocji, a zachęca do rozwijania poczucia własnej godności oraz innych pozytywnych emocji. Ta kontynuacja procesu oceniania siebie sprzyja w zdrowieniu i dojrzewaniu.

niedziela, 9 października 2011

" SAMODYSCYPLINA "

Człowiek jest coś wart, gdy zaczyna walkę z samym sobą.
Robert Browning (1812-1889)

Jak wyrobić w sobie samo dyscyplinę
My alkoholicy zawsze szliśmy drogą na skróty i byliśmy w tym mistrzami. Lecz teraz czeka nas trudna droga w stronę zdrowia a to wymaga wysiłku i samodyscypliny.

Aby wyrobić w sobie samodyscyplinę musimy jasno określać swoje cele, wierzyć we własne możliwości, efektywnie zarządzać czasem i być wytrwałym. Samodyscyplina to postawa, polegająca na konsekwentnym dążeniu do celu, mimo pojawiających się trudności i zniechęcenia. To konsekwentne realizowanie założonego planu, prowadzące do osiągnięcia sukcesu a sukcesem w naszym przypadku będzie trwanie w trzeźwości. Jest to zdolność do wykonywania swoich obowiązków mimo przeszkód, które kiedyś omijaliśmy wlewając w siebie niezliczone litry alkoholu by znaleźć się ponownie przed nimi. Choć nie jest to łatwe można wyrobić w sobie samodyscyplinę, a efekty tego mogą zaskoczyć nas samych.
Podstawy samodyscypliny
Pierwszym i najważniejszym krokiem, aby wyrobić w sobie samodyscyplinę, jest jasne i precyzyjne określenie, na czym nam właściwie zależy( Czy chcemy zadac sobie trud pracy nad sobą, czy znów sobie odpuścic a w rezultacie tego wróci do nałogu). Nierzadko zdarza się, że wracając do starych obowiązków nie wiemy od czego zacząć, które zadania zrealizować najpierw. Warto ustalić, które z nich są absolutnie najważniejsze i to nimi się zająć. Jeśli nie wiemy, czego tak naprawdę chcemy, nie będziemy potrafili tego dokonać. Poza planami najbliższymi(24h), dobrze jest ustalić także bardziej odległe. Ważne jednak, aby były realne. Konsekwentne realizowanie mniejszych zadań daje dużą szansę na osiągnięcie sukcesu w bardziej odległych przedsięwzięciach. Nauczmy się przykładac wagę do tych małych rzeczy, cieszmy się ich zrealizowaniem i zbierajmy je jak perełki, bo to ich suma da nam w przyszłości odczuc że osiągnęliśmy to co wydawało się odległe i nieosiągalne.
Wiara w siebie
Żadne zadanie nie zostanie zrealizowane, jeśli będziemy wmawiać sobie, że jest zbyt trudne. Lepiej jest przekonać siebie, że każdy plan jest do zrealizowania. Samodyscyplina wymaga sporej ilości samozaparcia, zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się trudności. Dobrym sposobem na walczenie z negatywnymi myślami jest zapisywanie własnych sukcesów, nawet tych niewielkich. W chwili zwątpienia zawsze można zerknąć do notesu, w którym zapisane są nasze osiągnięcia – to na pewno pomoże przywrócić wiarę w siebie.
Zarządzanie czasem
Jeśli kładziemy się spać, nie wiedząc, co począć z następnym dniem, to prawdopodobnie niewiele z nim zrobimy. Aby wyrobić w sobie samodyscyplinę należy dokładnie planować swoje zajęcia. Trzeba jednak pamiętać, żeby zawsze mierzyć siły na zamiary i nie podejmować się obowiązków, których nie da się rady wykonać. Warto też walczyć ze złymi nawykami, jak oglądanie telewizji całymi dniami lub narzekanie na sytuacje polityczną. Marnuje się przez to mnóstwo czasu, który można spożytkować w bardziej konstruktywny sposób. Dobrym pomysłem jest wyznaczenie sobie drobnych nagród, które będą motywowały do usuwania złych nawyków – może to być chociażby świadomość, że po kilku godzinach efektownej pracy w miejscu zatrudnienia nie będzie trzeba myśleć o niej w domu.
Wytrwałość
Aby wyrobić w sobie samodyscyplinę konieczne jest przekonanie siebie do kontynuowania podjętego działania, mimo braku natychmiastowych efektów. Nikt nie jest w stanie od razu przebiec maratonu, czy w jeden dzień nauczyć się języka obcego. Wytrwałość jest niezbędna do tego, aby po pierwszym kroku do sukcesu, postawić następne. Nawet jeśli jakiś pomysł, czy plan na początku wydaje się szalony i niemożliwy do realizacji, zazwyczaj można go wykonać. Trzeba pamiętać, że każdy mały krok przybliża do realizacji celu. Jest to ważne zwłaszcza wtedy, gdy na drodze do sukcesu pojawiają się porażki. Pokonanie ich świadczy o sile charakteru i woli.
Pamiętajmy że naszym celem są profity z trzeźwego życia!

Sukces nigdy nie jest efektem „słomianego zapału" — tu trzeba przejść przez prawdziwy ogień.
James Madison