Obudziłem się piąta pięć,
za długo spałem.
Jest tyle pięknych miejsc,
których nie widziałem.
A sen był tak bajeczny,
wciąż mam go w głowie.
Dlaczego teraz mnie,
męczy lustrzany człowiek.
Przepraszam Cię córeczko,
wiem, zapomniałem.
Wybacz mi moja mamo,
przecież chciałem.
Mam taki zamęt w głowie,
nie wiem co się działo.
Niech mi ktoś wreszcie powie,
że nic się nie stało.
Przede mną pusty świat
i głupie życie.
Dlaczego patrzycie tak
a tego nie widzicie?
Co? wszystko moja wina?
Chyba bracie żartujesz.
Przecież nie mogłem wytrzymać!
Znowu siostro trujesz.
Ojciec tak robił od zawsze
i dobrze było!
Zepsuł całe życie nasze!
Czyżby mi się śniło?
Śniło ci się,
ojcze, bracie i synu.
Lecz to się nie skończyło źle,
nie szukaj winy.
Obudziłeś się piąta pięć,
to nic że zaspałeś.
Ważne że miałeś chęć
i wstałeś...
AUTOR: MAREK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz