Wiara ma to do siebie, Że jeszcze po zniknięciu Nie przestaje działać. Ernest Reman

środa, 12 stycznia 2011

" BEZSILNOŚĆ "

Pomijając  fakt,  że  używanie  alkoholu  przeszkadza  uzależnionym  we  właściwy sposób  kierować  swoim  życiem,  bezsilność  nałogowców  wyraża się w  niezdolności  do  zaprzestania  lub  odpowiedniego  kontrolowania  użycia  tej substancji. Silne   pragnienie  użycia alkoholu,  spycha na  dalszy plan rodzinę, pracę,  życie  społeczne  i  towarzyskie, nieistotne  też  stają  się  szkody  dla zdrowia  fizycznego,  psychicznego  i  emocjonalnego.
Definicja  ta  może  wydawać  się  prosta  i  jasna. Jednak  niezdolność  do  jej pełnego  zrozumienia,  zaakceptowania  i  przyjęcia  jest  początkowo  dla  wielu osób  uzależnionych,  największą  przeszkodą  na  drodze  do  wyzdrowienia. Tradycyjna  postawa  społeczeństwa,  polegająca  na  piętnowaniu  i  zawstydzaniu każdego  dotkniętego  tym  szczególnym  schorzeniem,  jest  w  jakimś  stopniu winna  niechęci  aby  przyznawać  się  do  bezsilności.
W  pewnych  sferach  „umiejętność  korzystania  z  trunków”  uznawana  jest  za
oznakę  męskości  i  przynależności  do  „lepszego towarzystwa”, zaś  brak  tej  cechy  uchodzi  za  niemęski  i  nie przy stojący  objaw  słabości  moralnej.
Osoba  uzależniona  od  alkoholu  musi  nie  tylko  stawić  czoła  temu  sposobowi myślenia  i  etykietce  „pijak”,  ale  także  obawie  przed  utratą pracy  w  wyniku
przyznania  się  do  bezsilności  do  zmieniającego  samopoczucie  alkoholu.
Lecz  nawet  jeśli  postawa  społeczności  wydaje  się  chwilowo  utwierdzać  osobę
uzależnioną  w  ukrywaniu  problemu  i  jego  zaprzeczaniu,  to  tak  naprawdę  jest
ona  mniej  ważna  w  porównaniu  z  prawdziwymi,  osobistymi  powodami zaprzeczania.  Oto, gdzie, jak  się  wydaje, tkwi  szaleństwo  choroby  uzależnienia.
- Jak  ludzie  mogą  ignorować  rady  lekarzy,  którzy  mówią  im  że  dalsze            używanie alkoholu  poważnie  uszkodzi  ich  zdrowie  albo  ich  zabije ?
- Jak  może  ktoś  zagrożony  utratą  dobrej  pracy  z  powodu  używania  alkoholu zmieniających  jego  świadomość  ignorować  to  zagrożenie ?
- Jak  może  ktoś,  kto  staje  przed  możliwością  utraty  rodziny,  spowodowanej
piciem  nie  zważać  na  takie zagrożenie ?
- Jak  może  ktoś, kto  stwarza  zagrożenie  dla  życia  swojego  i  innych  prowadząc pojazd  „ pod wpływem ”, ignorować  takie  niebezpieczeństwo ?
- Jak  mogą  ludzie,  którzy  pijąc, stale  narażając  się  na  fizyczne  i  psychiczne męki kaca, nie  wycofać  się  z  tej  formy  autodestrukcji ?
- Czy  ci  ludzie  pozbawienie  są  rozumu  lub  uczuć ?
- Czy  tym  ludziom  na  niczym  nie  zależy ?
- A  może  są  bezsilni  do  robienia  czegokolwiek  poza  tym ?
Myślimy,  że  prawdą  jest, iż  ludzie  ci  posiadają  rozum, uczucia  i  że  im  zależy. Są  jednak  bezsilni  aby  robić  cokolwiek  poza  tym.
Zaprzeczanie  bezsilności  jest  obłędem  nałogowców. Odmowa,  by  stawić  czoła rzeczywistości  i  przyjęcia  jej,  również  jest  obłędem.  Pragnienie  użycia  alkoholu zmieniającego   samopoczucie,  wypiera  całą  logikę, uczciwość  i  jakiekolwiek  inne myślenie. Pragnienie  to  sprawia,  że  pijący  jest  bezsilny  wobec  alkoholu,
i  wymaga  zaprzeczenia  tej  bezsilności.  Pragnienie  lub  potrzeba  jest  silniejsza niż  tylko  zły  nawyk,  jest  tak  silna,  gdyż  jest  chorobą.
Tu  zaczyna  się  niezdolność  do  kierowania  swoim  życiem.
NIEZDOLNOŚĆ DO KIEROWANIA SWOIM ŻYCIEM

Kiedy  myślimy  o  Kroku  Pierwszym,  myślimy  o  początku  procesu  powrotu  do
zdrowia  z  choroby  uzależnienia  alkoholowego.
Tak  jak  w  procesie  powrotu  do  zdrowia  z  każdej  innej  choroby  powinniśmy zajmować  się  przyczynami  problemu.  Jest  bardzo  ważne,  by  położyć  nacisk, (zwrócić uwagę)  na  właściwe miejsce.  Jeśli  myślimy, że  przyczyną  problemu
jest  zmieniający   samopoczucie  alkohol  a  nie  chęć  jego użycia  nacisk
kładziemy  na  niewłaściwe  miejsce. Jeżeli  uzależniona  osoba  w  ten  sposób  podchodzi  do  pierwszego kroku procesu  powrotu  do zdrowia,  to  może  mieć przeświadczenie,  że  problem  tkwi  w  fakcie,  iż  pije  zbyt  dużo.  Może  być  przekonana,  że  przyczyną  problemu  są  kłopoty  rodzinne, napięcia  w  pracy  czy  też  miejsce  zamieszkania,  otoczenie.  Wierzy,  że  kiedy  one  ulegną  zmianie,  zdoła  opanować  uzależnienie.
W  rezultacie  ludzie  uzależnieni   widzą  w  sobie  ofiary  zarówno  „wódy”, jak
i  niesprzyjających  okoliczności.
Tak  myślący,  może  prawdopodobnie  chętnie  przyznać  się  do  bezsilności  wobec
alkoholu  i  przyznać   także,  że  traci  zdolność  do  kierowania  życiem. Jednak uzależniony,  może  także  wygodnie  dla  siebie,  unikać  bolesnej  konieczności  by przyjąć  odpowiedzialność.  Odpowiedzialność  ta  wymaga  rozważenia  czy  alkohol
używany  przez  nieuzależnionych  od  alkoholu  ludzi  jest  naprawdę  źródłem
problemu,  czy  jest  nim  nieodparta  potrzeba jego  użycia  przez  konkretną  osobę. Pragnienie  picia   jest „ elementem  choroby ”, o  którego usunięcie  z  naszego życia, pokornie  prosimy  Boga, Siłę  Wyższą  w  programie  A A.
Kroki  w  programie  AA  nie  są  skierowane  na  usunięcie  ze  świadomości alkoholu, lecz  na  naprawienie  (wyeliminowanie)  naszej  obłędnej  potrzeby picia.
Mając  to  na  uwadze,  ważne  jest  nie  tylko  przyznanie  się  do
bezsilności  wobec alkoholu,  ale  również  swoich  wad.
Alkoholik,  traci  dwa  ważne  czynniki  decydujące  o  uporządkowanym,  wolnym
od alkoholu  życiu. Pierwszy  to  zdrowa - wypływająca  z  poczucia  swojej  godności
samoocena. Drugi  to  zdolność  do  rozpoznawania  uczuć  i  dzielenia  się  z  nimi
w  pozytywny  dojrzały  sposób.
Wydaje  się, że  to  co  ludzie  odczuwają  wobec  siebie  samych,  ma  wielki  wpływ na  sposób  w  jaki  traktują  alkohol  i  w  jakim  stopniu  potrzebują  go  pić, a  także czy  popadają  w  uzależnienie  od  nich  czy  też  nie.  Wydaje  się  również  że
to  czy  alkoholik  zdolny   jest  konstruktywnie  rozpoznać  uczucie strachu, nadmiernej  dumy,  winy,  litości  nad  sobą,  rozżalenia,  czy  też  pozwoli  by  napór tych  uczuć  spychał  go  na  pozycje  obronne,  jest  decydującym  czynnikiem
w  rozwoju  choroby.
Jeśli  alkoholik  nie  potrafi  poradzić  sobie  z  uczuciami  nieuzasadnionego strachu,  może  stać  się  ono  do  tego  stopnia  przesadne  i  obsesyjne,  że
nawet   tak  proste  czynności  jak  wyjście  do  pobliskiego  sklepu , czy  też odebranie  telefonu,  stają  się  niewykonalne  bez  uprzedniego  wypicia.
Przesadna  duma  sprawia,  iż  alkoholik  czuje  się  w  obowiązku  nigdy  nie  zawieść  w  żadnym  działaniu,  ukrywać  i  zaprzeczać  najzwyklejszej  ludzkiej
abości,  by  nie  stracić  uznania  w  oczach  innych.  Alkohol pozwala  mu  uzyskać
poczucie,  że  spełnia  postawione  sobie  wymagania.
Również  poczucie  winy  spowodowane  świadomością,  że  udaje  kogoś  kim  tak
naprawdę  nie  jest,  alkoholik  próbuje  zagłuszyć  używając  alkoholu. W  efekcie próby  uciszenia  konfliktów  i  bycia  miłym  dla  innych,  pozwala  innym  dominować.  Wówczas  staje  się pełny  rozżalenia,  pozwala  innym  dominować.
Wówczas  staje się  pełny   rozżalenia  i  litości  nad  sobą  dlatego,  że  inni  robią
To,  do  czego  sam  ich  zachęcił.  To  z  kolei  dostarcza  wystarczającego usprawiedliwienia,  aby  uciekać  się do alkoholu,  w  celu  poprawy  samopoczucia. We  wszystkich  tych  przypadkach,  alkoholik  zezwala  uczuciom  na  przejęcie kontroli  nad  nimi.  Poprzez  zwiększenie  zapotrzebowania  na  alkohol, by rozładować  niepokoje  i  frustrację,  sam  stwarza  zależność  od  alkoholu.
Doświadczenie  wielu   alkoholików   w AA,  którzy  opanowali
chorobę,  wydaje  się  potwierdzać  konieczność,  by  alkoholicy  uczciwie
i  szczerze  przyjrzeli  się  sobie  samym. Oni  pełni  lęków,  rozżalenia, egocentryzmu,  litowania  się  nad  sobą, niechęci  do  siebie,  tak  naprawdę  są ludźmi,  którzy  w  odruchu  obronnym  zaprzeczają  wszystkiemu,  uciekają  się  do alkoholu  w  daremnym  wysiłku  by  wspierać  to zaprzeczanie  i  by  złudzenie  wydawało  się  rzeczywistością. Osoba  dojrzała  potrafi  radzić  sobie  z  takimi uczuciami,  nawet  jeśli  dopuściwszy  je  odczuwa   niepokój  i  frustrację. Ludzie uzależnieni  w  odruchu  obronnym  zaprzeczają  takim  uczuciom,
uciekają   „ strzelając lufę ”.
Potrzeba  zmiany  tych  uczuć  za  wszelką  cenę,  jest  częścią  niezdolności
do  kierowania  swoim  życiem.
Nikt  oczywiście  nie  obiera  takiej  drogi  celowo  nawet  jeśli  wszyscy  pragniemy mieć  dobre samopoczucie.  Może  to być  przypadłość  wrodzona  lub  nabyta wskutek  wpływu  otoczenia,  albo  też  wskutek  kombinacji  obu  tych   czynników. Lecz pytanie  „jak”  i  „dlaczego”, nie  jest  ważne  w  procesie  powrotu  do  zdrowia. Człowiek  nie  musi  wiedzieć  jak  i  dlaczego  złamał  nogę, ażeby  skutecznie  ją leczyć.
Najważniejszą  sprawą  jest  rozpoznanie  i  przyznanie,  że  istnieje  nieodparta
potrzeba  picia  alkoholu,  oraz  że  osoba  dotknięta
takim  nieszczęściem,   pozostawiona  sama  sobie  jest  bezsilna  i  potrzebuje pomocy.   


Kogoś,  kto  ma  potrzebne  zasoby  sił.

Opracował :  SIGIMUND

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz