Pomijając fakt, że używanie alkoholu przeszkadza uzależnionym we właściwy sposób kierować swoim życiem, bezsilność nałogowców wyraża się w niezdolności do zaprzestania lub odpowiedniego kontrolowania użycia tej substancji. Silne pragnienie użycia alkoholu, spycha na dalszy plan rodzinę, pracę, życie społeczne i towarzyskie, nieistotne też stają się szkody dla zdrowia fizycznego, psychicznego i emocjonalnego.
Definicja ta może wydawać się prosta i jasna. Jednak niezdolność do jej pełnego zrozumienia, zaakceptowania i przyjęcia jest początkowo dla wielu osób uzależnionych, największą przeszkodą na drodze do wyzdrowienia. Tradycyjna postawa społeczeństwa, polegająca na piętnowaniu i zawstydzaniu każdego dotkniętego tym szczególnym schorzeniem, jest w jakimś stopniu winna niechęci aby przyznawać się do bezsilności.
W pewnych sferach „umiejętność korzystania z trunków” uznawana jest za
oznakę męskości i przynależności do „lepszego towarzystwa”, zaś brak tej cechy uchodzi za niemęski i nie przy stojący objaw słabości moralnej.
Osoba uzależniona od alkoholu musi nie tylko stawić czoła temu sposobowi myślenia i etykietce „pijak”, ale także obawie przed utratą pracy w wyniku
przyznania się do bezsilności do zmieniającego samopoczucie alkoholu.
Lecz nawet jeśli postawa społeczności wydaje się chwilowo utwierdzać osobę
uzależnioną w ukrywaniu problemu i jego zaprzeczaniu, to tak naprawdę jest
ona mniej ważna w porównaniu z prawdziwymi, osobistymi powodami zaprzeczania. Oto, gdzie, jak się wydaje, tkwi szaleństwo choroby uzależnienia.
- Jak ludzie mogą ignorować rady lekarzy, którzy mówią im że dalsze używanie alkoholu poważnie uszkodzi ich zdrowie albo ich zabije ?
- Jak może ktoś zagrożony utratą dobrej pracy z powodu używania alkoholu zmieniających jego świadomość ignorować to zagrożenie ?
- Jak może ktoś, kto staje przed możliwością utraty rodziny, spowodowanej
piciem nie zważać na takie zagrożenie ?
- Jak może ktoś, kto stwarza zagrożenie dla życia swojego i innych prowadząc pojazd „ pod wpływem ”, ignorować takie niebezpieczeństwo ?
- Jak mogą ludzie, którzy pijąc, stale narażając się na fizyczne i psychiczne męki kaca, nie wycofać się z tej formy autodestrukcji ?
- Czy ci ludzie pozbawienie są rozumu lub uczuć ?
- Czy tym ludziom na niczym nie zależy ?
- A może są bezsilni do robienia czegokolwiek poza tym ?
Myślimy, że prawdą jest, iż ludzie ci posiadają rozum, uczucia i że im zależy. Są jednak bezsilni aby robić cokolwiek poza tym.
Zaprzeczanie bezsilności jest obłędem nałogowców. Odmowa, by stawić czoła rzeczywistości i przyjęcia jej, również jest obłędem. Pragnienie użycia alkoholu zmieniającego samopoczucie, wypiera całą logikę, uczciwość i jakiekolwiek inne myślenie. Pragnienie to sprawia, że pijący jest bezsilny wobec alkoholu,
i wymaga zaprzeczenia tej bezsilności. Pragnienie lub potrzeba jest silniejsza niż tylko zły nawyk, jest tak silna, gdyż jest chorobą.
Tu zaczyna się niezdolność do kierowania swoim życiem.
NIEZDOLNOŚĆ DO KIEROWANIA SWOIM ŻYCIEM
Kiedy myślimy o Kroku Pierwszym, myślimy o początku procesu powrotu do
zdrowia z choroby uzależnienia alkoholowego.
Tak jak w procesie powrotu do zdrowia z każdej innej choroby powinniśmy zajmować się przyczynami problemu. Jest bardzo ważne, by położyć nacisk, (zwrócić uwagę) na właściwe miejsce. Jeśli myślimy, że przyczyną problemu
jest zmieniający samopoczucie alkohol a nie chęć jego użycia nacisk
kładziemy na niewłaściwe miejsce. Jeżeli uzależniona osoba w ten sposób podchodzi do pierwszego kroku procesu powrotu do zdrowia, to może mieć przeświadczenie, że problem tkwi w fakcie, iż pije zbyt dużo. Może być przekonana, że przyczyną problemu są kłopoty rodzinne, napięcia w pracy czy też miejsce zamieszkania, otoczenie. Wierzy, że kiedy one ulegną zmianie, zdoła opanować uzależnienie.
W rezultacie ludzie uzależnieni widzą w sobie ofiary zarówno „wódy”, jak
i niesprzyjających okoliczności.
Tak myślący, może prawdopodobnie chętnie przyznać się do bezsilności wobec
alkoholu i przyznać także, że traci zdolność do kierowania życiem. Jednak uzależniony, może także wygodnie dla siebie, unikać bolesnej konieczności by przyjąć odpowiedzialność. Odpowiedzialność ta wymaga rozważenia czy alkohol
używany przez nieuzależnionych od alkoholu ludzi jest naprawdę źródłem
problemu, czy jest nim nieodparta potrzeba jego użycia przez konkretną osobę. Pragnienie picia jest „ elementem choroby ”, o którego usunięcie z naszego życia, pokornie prosimy Boga, Siłę Wyższą w programie A A.
Kroki w programie AA nie są skierowane na usunięcie ze świadomości alkoholu, lecz na naprawienie (wyeliminowanie) naszej obłędnej potrzeby picia.
Mając to na uwadze, ważne jest nie tylko przyznanie się do
bezsilności wobec alkoholu, ale również swoich wad.
Alkoholik, traci dwa ważne czynniki decydujące o uporządkowanym, wolnym
od alkoholu życiu. Pierwszy to zdrowa - wypływająca z poczucia swojej godności
samoocena. Drugi to zdolność do rozpoznawania uczuć i dzielenia się z nimi
w pozytywny dojrzały sposób.
Wydaje się, że to co ludzie odczuwają wobec siebie samych, ma wielki wpływ na sposób w jaki traktują alkohol i w jakim stopniu potrzebują go pić, a także czy popadają w uzależnienie od nich czy też nie. Wydaje się również że
to czy alkoholik zdolny jest konstruktywnie rozpoznać uczucie strachu, nadmiernej dumy, winy, litości nad sobą, rozżalenia, czy też pozwoli by napór tych uczuć spychał go na pozycje obronne, jest decydującym czynnikiem
w rozwoju choroby.
Jeśli alkoholik nie potrafi poradzić sobie z uczuciami nieuzasadnionego strachu, może stać się ono do tego stopnia przesadne i obsesyjne, że
nawet tak proste czynności jak wyjście do pobliskiego sklepu , czy też odebranie telefonu, stają się niewykonalne bez uprzedniego wypicia.
Przesadna duma sprawia, iż alkoholik czuje się w obowiązku nigdy nie zawieść w żadnym działaniu, ukrywać i zaprzeczać najzwyklejszej ludzkiej
słabości, by nie stracić uznania w oczach innych. Alkohol pozwala mu uzyskać
poczucie, że spełnia postawione sobie wymagania.
Również poczucie winy spowodowane świadomością, że udaje kogoś kim tak
naprawdę nie jest, alkoholik próbuje zagłuszyć używając alkoholu. W efekcie próby uciszenia konfliktów i bycia miłym dla innych, pozwala innym dominować. Wówczas staje się pełny rozżalenia, pozwala innym dominować.
Wówczas staje się pełny rozżalenia i litości nad sobą dlatego, że inni robią
To, do czego sam ich zachęcił. To z kolei dostarcza wystarczającego usprawiedliwienia, aby uciekać się do alkoholu, w celu poprawy samopoczucia. We wszystkich tych przypadkach, alkoholik zezwala uczuciom na przejęcie kontroli nad nimi. Poprzez zwiększenie zapotrzebowania na alkohol, by rozładować niepokoje i frustrację, sam stwarza zależność od alkoholu.
Doświadczenie wielu alkoholików w AA, którzy opanowali
chorobę, wydaje się potwierdzać konieczność, by alkoholicy uczciwie
i szczerze przyjrzeli się sobie samym. Oni pełni lęków, rozżalenia, egocentryzmu, litowania się nad sobą, niechęci do siebie, tak naprawdę są ludźmi, którzy w odruchu obronnym zaprzeczają wszystkiemu, uciekają się do alkoholu w daremnym wysiłku by wspierać to zaprzeczanie i by złudzenie wydawało się rzeczywistością. Osoba dojrzała potrafi radzić sobie z takimi uczuciami, nawet jeśli dopuściwszy je odczuwa niepokój i frustrację. Ludzie uzależnieni w odruchu obronnym zaprzeczają takim uczuciom,
uciekają „ strzelając lufę ”.
Potrzeba zmiany tych uczuć za wszelką cenę, jest częścią niezdolności
do kierowania swoim życiem.
Nikt oczywiście nie obiera takiej drogi celowo nawet jeśli wszyscy pragniemy mieć dobre samopoczucie. Może to być przypadłość wrodzona lub nabyta wskutek wpływu otoczenia, albo też wskutek kombinacji obu tych czynników. Lecz pytanie „jak” i „dlaczego”, nie jest ważne w procesie powrotu do zdrowia. Człowiek nie musi wiedzieć jak i dlaczego złamał nogę, ażeby skutecznie ją leczyć.
Najważniejszą sprawą jest rozpoznanie i przyznanie, że istnieje nieodparta
potrzeba picia alkoholu, oraz że osoba dotknięta
takim nieszczęściem, pozostawiona sama sobie jest bezsilna i potrzebuje pomocy.
Kogoś, kto ma potrzebne zasoby sił.
Opracował : SIGIMUND
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz