1.)
Jestem alkoholikiem. Potrzebuję Twojej pomocy. Nie rób mi wymówek, nie obwiniaj mnie, nie złorzecz mi. Nie byłabyś zła na mnie, gdybym był chory na gruźlicę lub cukrzycę.
Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji alkoholu. Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco nienawidzę siebie.
Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagę, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego picia.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem alkoholowy. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o alkoholizmie i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania AA. Uczęszczaj regularnie na spotkania Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami Al-Anon. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.
TWÓJ ALKOHOLIK
Alkoholizm to też choroba. Nie wylewaj mojego alkoholu, to po prostu strata, ponieważ ja zawsze znajdę sposób na zdobycie dalszej porcji alkoholu. Nie pozwól mi wywołać u Ciebie złości. Jeśli zaatakujesz mnie słownie lub fizycznie, będziesz mnie tylko upewniała w złej opinii, jaką mam o sobie. Ja już wystarczająco nienawidzę siebie.
Niech Twoja miłość do mnie i lęk o mnie nie doprowadza Ciebie do robienia tego, co sam powinienem robić. Jeśli weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystko, oduczysz mnie podejmowania odpowiedzialności. Będę miał coraz większe poczucie winy, a Ty będziesz się czuła urażona. Nie przyjmuj moich obietnic, obiecam cokolwiek, by wyjść z kłopotów. Ale charakter mojej choroby powstrzymuje mnie przed dotrzymywaniem obietnic nawet tych, o których mówię z początku serio. Nie groź mi, jeśli nie masz zamiaru spełnić groźby. Jeśli raz podjęłaś jakąś decyzję trzymaj się jej. Nie wierz wszystkiemu, co mówię o Tobie, to może być kłamstwo. Zaprzeczanie oczywistym faktom jest symptomem mojej choroby. Co więcej, najczęściej łatwo tracę szacunek dla tych, których zbyt łatwo można oszukać.
Nie pozwól mi mieć nad Tobą przewagę, nie daj się wykorzystywać przeze mnie. Miłość nie może długo istnieć bez wymiaru sprawiedliwości. Nie ponoś za mnie lub nie próbuj oddzielić mnie od konsekwencji mojego picia.
Nie kłam za mnie, nie płać za mnie rachunków. Takie postępowanie zmniejsza lub zapobiega kryzysowi, który mógłby zmobilizować mnie do szukania pomocy. Dopóki będziesz mnie ratowała z każdej opresji, będę mógł zaprzeczać temu, że mam problem alkoholowy. Ponad wszystko, ucz się wszystkiego, co tylko możliwe o alkoholizmie i Twojej roli w stosunku do mnie.
Przychodź na otwarte zebrania AA. Uczęszczaj regularnie na spotkania Al-Anon. Czytaj literaturę i utrzymuj osobisty kontakt z członkami Al-Anon. To są ludzie, którzy mogą dopomóc zobaczyć jasno całą Twoją sytuację.
TWÓJ ALKOHOLIK
2.)
Nasz egoizm skłania ku dobremu, ku trzeźwieniu i zdrowieniu. Zmieniamy siebie bo chcemy być lepsi, życzliwsi, chcemy rozpoznawać swoje uczucia i emocje. Jeśli nam to się udaje bliscy są szczęśliwsi a co najważniejsze przestają powoli się nas i o nas bać. Dbając o siebie eliminujemy lęk innych.
Dbamy o to, abyśmy już nie musieli się wstydzić, cierpieć fizycznie i psychicznie, abyśmy zachowali szacunek dla siebie samych.
Nie do końca nas interesuje co kto o nas myśli, choć chcielibyśmy poruszać się w granicach norm społecznych i obyczajowych.
"Zdrowy egoizm", oznacza stałe dbanie o siebie, o swoje interesy, swój komfort trzeźwienia
i życia w ogóle, o samorealizację, bez oglądania się na innych. Bez oczekiwań bardziej lub mniej uzasadnionych w stosunku do otoczenia.
Przykazanie: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego oznacza, że człowiek powinien starać się być w równowadze pomiędzy egoizmem a altruizmem.
Kiedy pomagamy innym, to nie oczekujemy niczego w zamian. Żadnej wdzięczności. Robimy to po to, by siebie realizować, dla własnej więc korzyści. W dodatku możemy wiele zaoferować, bo nasze potrzeby są już zaspokojone, jesteśmy już zadbani (przez siebie), stoimy na własnych nogach.
A takie zwyczajne zadbanie o swoje zdrowie, o swój dom, o swoją rodzinę, o swój wygląd, o swoje prawo do miłości, o swoje miejsce wśród ludzi - to zwyczajność normalnych, zdrowych i zdroworozsądkowych ludzi - tego się uczymy. A jeśli przy tym jesteśmy szczęśliwi, to takim szczęściem możemy dzielić się z innymi ludźmi.
Egoizm - to zaspokajanie zachcianek, często kosztem potrzeb otoczenia, ale "zdrowy egoizm" - to zaspokajanie kardynalnych potrzeb, często kosztem zachcianek, a nawet ważnych potrzeb otoczenia. Chodzi o pewien upór i o interes własnej osoby.
Ważniejsze będzie dla nas pójście na mityng od zbiorowej wyprawy na imieniny cioci Kloci, tym bardziej, że możemy jej złożyć życzenia telefonicznie, a przyjść kiedy indziej. Jeszcze ważniejsze - gdy na owych imieninach ma być alkohol - i my celowo chcemy kochanej cioci zanieść kwiatki w innym terminie.
W każdym razie dopiero trzeźwiejąc zaczynamy rozróżniać między POTRZEBAMI a ZACHCIANKAMI - i staramy się, mądrze dbać o siebie.
Przykazanie: Kochaj bliźniego swego jak siebie samego oznacza, że człowiek powinien starać się być w równowadze pomiędzy egoizmem a altruizmem.
Kiedy pomagamy innym, to nie oczekujemy niczego w zamian. Żadnej wdzięczności. Robimy to po to, by siebie realizować, dla własnej więc korzyści. W dodatku możemy wiele zaoferować, bo nasze potrzeby są już zaspokojone, jesteśmy już zadbani (przez siebie), stoimy na własnych nogach.
A takie zwyczajne zadbanie o swoje zdrowie, o swój dom, o swoją rodzinę, o swój wygląd, o swoje prawo do miłości, o swoje miejsce wśród ludzi - to zwyczajność normalnych, zdrowych i zdroworozsądkowych ludzi - tego się uczymy. A jeśli przy tym jesteśmy szczęśliwi, to takim szczęściem możemy dzielić się z innymi ludźmi.
Egoizm - to zaspokajanie zachcianek, często kosztem potrzeb otoczenia, ale "zdrowy egoizm" - to zaspokajanie kardynalnych potrzeb, często kosztem zachcianek, a nawet ważnych potrzeb otoczenia. Chodzi o pewien upór i o interes własnej osoby.
Ważniejsze będzie dla nas pójście na mityng od zbiorowej wyprawy na imieniny cioci Kloci, tym bardziej, że możemy jej złożyć życzenia telefonicznie, a przyjść kiedy indziej. Jeszcze ważniejsze - gdy na owych imieninach ma być alkohol - i my celowo chcemy kochanej cioci zanieść kwiatki w innym terminie.
W każdym razie dopiero trzeźwiejąc zaczynamy rozróżniać między POTRZEBAMI a ZACHCIANKAMI - i staramy się, mądrze dbać o siebie.
Opracował: SIGIMUND
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz